Pierwsze wrażenie za sterami nowego Lexusa ES
Lexus ES, model, którego początki sięgają końcówki lat 80 XIX w., który zastąpił do dziś wspominanego Lexusa GS, jest autem co najmniej... charyzmatycznym :)
Sama marka zaliczana jest do grona samochodów premium, jednak w kontekście popularności, wciąż goni marki niemieckie, co ma swoje plusy i minus. Z pewnością czyni to ją bardziej unikalną na drogach. Przez wielu kojarzona jest z otoczeniem prawników, lekarzy czy też kadrą menadżerską.
Jednak w mojej opinii, japoński producent zaczyna zmieniać swoje oblicze pod wieloma względami.
Testowany model jakim mieliśmy okazję jeździć przed ponad 3 dni.
Lexus ES 300h - 2.5 Hybrid
Wersja - Business
Moc układu silnikowego - 218KM
Napęd - przód
Skrzynia - E - CVT
Maksymalny moment obrotowy 420 Nm - połączone jednostki benzynowa + elektryk
Maksymalna prędkość - 180 km/h
Przyśpieszenie - 0-100km/h - 8.9 sek.
Emisja spalin NEDC - 106 g/km
Z pewnością co wyróżnia Lexusa to kwestie silnikowe - sztandarowe modele, do których z pewnością zalicza się Lexus ES produkowane są z silnikami hybrydowymi. Czy przekłada się to na osiągi? Na spalanie?
Z pewnością widać różnicę względem innych samochodów podobnej klasy - samochód wolniej łapie moment obrotowy od diesla, jednak w kwestii spalania widać różnicę, bo przy umiejętnej jeździe spalanie potrafi zejść nawet do ok.
6-7 litrów/100 km - no i co wygodne, jest to hybryda bezobsługowa, więc nie trzeba szukać "wtyczki" żeby doładować silnik elektryczny.
W połączeniu silnika benzynowego z silnikiem elektrycznym otrzymujemy łącznie 218 KM, także przy dłuższych trasach wystarczy włączyć aktywny tempomat, dzięki któremu trasa nie wydaję się tak nużąca i męcząca.
Dla niektórych nie robi to różnicy, dla innych jest to coś co zniechęca - czyli mowa o bezstopniowej skrzyni automatycznej, która podczas gwałtownych zrywów po prostu "wyje".
Wiadomo, nie jest to taki sam efekt dźwiękowy co chociażby przy Toyocie Yaris czy Corolli, bo wyciszenie jest znacząco lepiej dopieszczone, jednak nie jest to też skrzynia DSG, gdzie zmiana biegów przebiega bezszelestnie. Mi osobiście to nie przeszkadza, bo raczej nie katuje silnika, a kiedy samochód wejdzie na większe obroty to sam odgłos zanika, tym bardziej jeżeli w tle odpalimy sobie ulubioną muzykę lub podcast - gdzie tutaj muszę oddać Lexusowi co jego, nagłośnienie w wersji bazowej spisuje się naprawdę dobrze.
Są fani głośnego ryku silnika i tych, którzy cenią sobie ciszę - tutaj muszę przyznać, że fani drugiego rozwiązania z pewnością będą zadowoleni podczas jazdy w trybie EKO, który świetnie zdaje swój egzamin (oczywiście w przypadku stopniowego przyspieszania, a nie wciśnięcia pedału gazu w podłogę), natomiast tryb Sport jest zupełną jego przeciwnością, gdzie zwiększa się udział silnika benzynowego i słychać jego prawdziwe brzmienie.
Jeżeli mowa o samej stylistyce wnętrza to mówiąc krótko - czuć Lexus ;) Wykończenie ekologiczną skórą daje świetny efekt wizualny, podgrzewana kierownica jest świetnym dodatkiem podczas zimowej aury, a fotele... co tu dużo mówić, dają niezwykły komfort jazdy. Trzeba również wspomnieć o dobrze wkomponowanym wyświetlaczu multimedialnym o przekątnej 12.3 cala z wbudowaną nawigacją, ale również możliwością zrzutu ekranu ze smartfona.
u Myślę, że
Lexus ES jest dobrą propozycją limuzyny dla osób, które w swoim samochodzie lubią się odprężyć, czuć się "jak u siebie". Nie jest to samochód sportowy, lecz tak jak wspomniałem na początku, ocieka elokwencją i robi świetne wrażenie.
Poniżej możecie zobaczyć krótki filmik, który pomoże Wam zwizualizować to co opisałem wyżej:
https://www.youtube.com/watch?v=Dmwa6KbfIr0
Maciej Czarkowski
Doradca Motoryzacyjny Kingman Finance
Pozdrawiam,
Maciej Czarkowski
